wtorek, 24 grudnia 2013

Jak było? Czyli 2013 rok w branży SEO w telegraficznym skrócie!

Na chwilę po Bożym Narodzeniu 2012, znaczna część SEOwców dotkliwie odczuła kolejne zmiany wprowadzone przez Google.


Tym samym rok 2013 wiele osób z branży rozpoczęło od chęci popełnienia seppuku.



Ci, którzy przetrwali wstrząs, postanowili uważniej przyjrzeć się modyfikacjom...




... zmienić strategię i złapać oddech. Ba! Zaczęło być optymistycznie!


Ale w połowie roku Matt Cutts przerwał spokój, zapowiadając plagi egipskie czekające branżę. 



Znów zrobiło się jakby... nerwowo...


Jednak przyszedł Pingwin 2.0. i okazało się, że... wiele nie zmienił. 



Blackhatowcy przyjęli go z radosnym parsknięciem, no bo sorry: "Tylko na tyle Was stać, Google?"


Tymczasem po sieci wciąż buszowała Panda... 


zmuszając SEOwców do pracy nad contentem (unikalnym, wartościowym i ogólnie boskim).


We wrześniu wprowadzono Kolibra - nowy silnik wyszukiwania Google. 


Branża nie miała pojęcia, czego się po nim spodziewać...



Czekano... czekano... i cóż, nic się nie zmieniło!


Ale już w październiku Matt Cutts dokręcił śrubę, wypuszczając Pingwina 2.1. 



Tym razem to białe kapelusze lepiej przetrzymały krwawą jatkę w SERP.



Tuż za Pingwinem ruszyła nowa fala filtrów ręcznych.



Branża odczuła je dość... dotkliwie.



Im bliżej było końca roku, tym więcej osób zaczęło dostrzegać, że kary nakładane przez Google, bardziej utrudniają życie osobom grającym fair niż tym, którzy wytyczne wyszukiwarki mają "w poważaniu".



Niektórzy wprost wyrazili chęć zmiany dotychczasowego podejścia na nieco mniej... białe.






A co będzie w 2014? 






Osobiście przewiduję Armageddon ;)



 I tym, jakże optymistycznym akcentem, kończę ostatni wpis w tym roku ;) Do zobaczenia w 2014!

11 komentarzy: