W ostatnich miesiącach przeprowadziłam pewien eksperyment, który potwierdził, że Google w większym niż kiedykolwiek stopniu zwraca uwagę na treść strony. A przypominam - jeszcze nie tak dawno temu możliwe było osiągnięcie TOP10 dla serwisów, które zawartością merytoryczną kompletnie nie grzeszyły. Odpowiednie linki załatwiały sprawę, parę słów na krzyż na stronie (zgodnych z pozycjonowanymi hasłami) okazywało się wystarczające (przynajmniej dla fraz o niskiej bądź średniej konkurencyjności). Zabawa skończyła się wraz z nadejściem Pandy, która nie miała litości dla witryn prezentujących jakieś ochłapy informacji w miejsce solidnego contentu.
Wracając do eksperymentu, o którym wspomniałam wcześniej. W maju postawiłam świeżą stronę, na nowej domenie (dla znajomego, który zgodził się poświęcić stronę do celów analitycznych, pod warunkiem że efekty prac pojawią się najpóźniej w ciągu 3 miesięcy). Stronę zoptymalizowałam i zasilałam linkami, ale treść potraktowałam po macoszemu. Pierwsze efekty pozycjonowania dały się zauważyć dość szybko - sprawa jasna: to FSB pozwoliło cieszyć się szybkimi wynikami:
Maj 2013 - Fresh Site Bonus |
Jak jednak wiadomo Fresh Site Bonus równie szybko się pojawia, co równie szybko kończy, więc czerwiec przyniósł już skoki i spadki (treści na stronie wciąż było tyle, co na lekarstwo - dopiero w połowie miesiąca zaczęłam stopniowo dodawać unikalne i rozbudowane teksty, sprawdzając jak też Google zechce na to zareagować):
Czerwiec 2013 - koniec FSB widać wyraźnie, podobnie jak moment, w którym Google zauważyło stopniowo wprowadzane treści |
Do końca czerwca całą stronę uzupełniłam wartościowymi tekstami, dodałam zdjęcia (opatrzone altem), bardziej skupiając się na optymalizacji treści niż na pozyskiwaniu linków. Efekt? Poniżej screen z bieżącego miesiąca:
Lipiec 2013 - jak widać nastąpiły solidne wzrosty dla niemal wszystkich haseł |
Wniosek może być tylko jeden - Google rzeczywiście w większym niż kiedykolwiek wcześniej stopniu docenia content. Co więcej, dobra treść chętniej jest przekazywana dalej, w związku z czym problem linkowania rozwiązuje się w dużym stopniu sam. Pozyskiwanie wartościowych odnośników wciąż oczywiście jest istotne, ale dla haseł o średniej konkurencyjności (jak w tym przypadku) sama zawartość witryny potrafi zapewnić jej wysokie miejsca w SERP.
Jaka tematyka ewentualnie branża ?
OdpowiedzUsuńWszystko co związane z praniem, czyszczeniem i usługami porządkowymi.
UsuńMożesz powiedzieć ilu członowe są pokazywane frazy?
OdpowiedzUsuńŻadna z fraz nie składa się z większej ilości słów niż trzy. Akurat w tym przypadku nie korzystałam z "długiego ogona".
UsuńMożesz podać jakiego narzędzia używasz do śledzenia pozycji strony w SERPach.
OdpowiedzUsuńwebpozycja.pl + seostation.pl
UsuńEwelina, możesz podać przybliżony potencjał fraz w dopasowaniu ścisłym?
OdpowiedzUsuńSądząc po 3 wyrazowym charakterze to pewnie frazy częściowo lokalne?
Generalnie sam mam podobne wnioski, tylko, że wartościowa treść to nie to samo co jedynie długa treść
Tak, część fraz jest lokalna. Co do potencjału, przy domyślnym ustawieniu stawek AdWords i dopasowaniu ścisłym, wyglądałoby to następująco (w przybliżeniu rzecz jasna):
UsuńPrognozy dzienne
0,00 - 6,08 Kliknięcia
13,2 - 113 Wyświetlenia
1,66 - 7,69 Śr. pozycja
0,00 zł - 20,00 zł Koszt
Natomiast przybliżona liczba wyszukań dla tych haseł to 1500 zapytań miesięcznie (dane również z AdWords).
Zasadniczo, z uwagi na zainteresowanie tematem, które przerosło moje najśmielsze oczekiwania, zdecydowałam się na kontynuowanie podjętego w tym wpisie wątku. Eksperymentowałam z contetem na różnych stronach, część będę mogła przedstawić z konkretnymi informacjami co do słów kluczowych, ponieważ należą do mnie, a nie do znajomych lub Klientów.