piątek, 30 sierpnia 2013

Jak NIE pozyskiwać odnośników

O tym jak zdobywać linki mówi się dużo, ale chyba za mało miejsca poświęcamy omówieniu kwestii dotyczącej tego, w jaki sposób nie należy tego robić. Dla wyjadaczy SEO ten post z pewnością nie będzie odkryciem Ameryki, ale mam nadzieję, że dla osób które dopiero zaczęły swoją przygodę z pozycjonowaniem, okaże się cenny. A zastosowanie się do poniższych wskazówek chyba wszystkim wyjdzie na dobre.

Okej, przejdźmy do konkretów - pamiętając, że poniższa lista oparta jest na moich osobistych doświadczeniach, a nie wytycznych otrzymanych z tajnego źródła w Google ;)

1. Nie upychajmy odnośników gdzie popadnie - dyskusje na temat tego czy "link linkowi jest równy" toczą się chyba od zawsze. Osobiście jestem zdania, że nie jest (i nie, nie mam na to twardych dowodów w postaci wykresów czy analiz - bazuję wyłącznie na logice). Google oczywiście samo wskazuje na to, że są odnośniki dobre i złe (ostatnio wszystkie wydają się być złe, ale to już inna bajka), ale jeśli mamy możliwość zdobycia linka ze strony zapchanej reklamami czy mnóstwem innych odnośników - nie róbmy tego! Możemy zaszkodzić swojej witrynie, zamiast jej pomóc.

2. Nie dodawajmy stron do katalogów "hurtem"
- być może zgłoszenie witryny do 100 katalogów na raz (za pomocą dodawarki) nie wyrządzi jej krzywdy, ale już upchnięcie jej tą metodą w 1000 katalogów raczej zwróci uwagę Googlarzy.

I znów - zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy zgadzają się z tym podejściem i wskazują na to, że:
- zgłoszenie strony nie jest równoznaczne z jej natychmiastowym zaakceptowaniem przez administratora katalogu;
- zaakceptowanie strony nie jest równoznaczne z jej natychmiastowym zaindeksowaniem w Google;
- są sytuacje, w których do jakiegoś serwisu (np. reklamowanego w prasie/telewizji/whatever) zaczynają linkować setki stron i są to odnośniki naturalne; Google nie może rozróżnić czy ma do czynienia z automatycznym dodawaniem czy zwyczajnym "boomem" na jakiś serwis.

Osobiście jestem zdania, że jednak:
- masowe dodawanie do katalogów zwiększa szanse na to, że duża ich część przyjmie wpis niemal z marszu, a przynajmniej w dość krótkim czasie (moderacja w ciągu 24h nie jest niczym niezwykłym);
- masowe przyjmowanie strony do katalogów powoduje, że znaczna część odnośników zostanie zaindeksowana przez Google w zbliżonym czasie (im więcej katalogów, tym większa na to szansa);
- Google nie jest do tego stopnia durne, by nie wychwycić różnicy pomiędzy setkami odnośników z katalogów tego samego typu, a kompletnie różniącymi się od siebie stronami, które zamieściły link do jakiegoś serwisu, który właśnie powstał i jest "na topie".

3. Na litość boską, nie spamujmy! - rozumiem, że korci upchnięcie odnośnika w stopce na forum, w założonym tylko w tym celu wątku czy w komentarzu na poczytnym blogu. Ale zwykle jest to marnowanie czasu - i własnego i administratorów, którzy link czy wpis usuną. Doprowadzeni do ostateczności, mogą też zabronić umieszczania jakichkolwiek podpisów pod postami, wywalić opcję pokazywania strony domowej w profilu i tym podobne i tak dalej. Zatem nie tylko poprzez spam nie odniesiemy korzyści własnej, ale też zablokujemy sobie i innym możliwość na zdobycie linków z wartościowego miejsca. Szukać daleko nie trzeba, bo chyba wszyscy wskazujący "mocne forum" z uporem wymieniają Wizaż. I zgadza się, jest to kopalnia możliwości jeśli chodzi o zareklamowanie swojej strony/firmy etc. ALE - ilość spamu przewijającego się na tym forum jest tak potworna (a spam jest tak ewidentny), że mnie samej zaczęły już puszczać nerwy i zaprzestałam kompletnie rozdawania ostrzeżeń - od razu lecą bany. I po co?

4. Nie korzystajmy z pierwszych lepszych SWL-i, a najlepiej nie korzystajmy z nich wcale - jeśli już jednak czujemy nieodpartą pokusę wykorzystania jakiegoś systemu do wymiany linków, to chociaż poświęćmy chwilę na sprawdzenie jakości stron, które oferują u siebie miejsce na odnośnik. Osobiście z SWL-i nie korzystam wcale (przyznaję, że je testowałam, więc zasada działania nie jest mi obca). Ale porzuciłam je już jakiś czas temu. Dodatkowo Google jest na te systemy wyjątkowo cięte, więc pewnie i najlepsze systemy w końcu dostaną po łapach. Nie twierdzę, że wszystkie.

5. Nie twórzmy zaplecz tylko po to, by upchnąć na nich linki do wszystkich naszych stron - zbudowanie wartościowego zaplecza wymaga czasu, jeśli więc go nie mamy - nie róbmy zaplecz wcale.

Zasadniczo cały powyższy wywód można sprowadzić do jednej, złotej myśli: "Nie pozyskujmy linków bez zastanowienia". Nie korzystajmy z pierwszej lepszej okazji katalogowania stron za 10 zł. Nie dajmy się skusić na "mocny link na 30 dni" na stronie z wysokim PR. Myślmy, analizujmy, wybierajmy roztropnie.
I pamiętajmy, że nasze decyzje mogą mieć wpływ też na innych użytkowników sieci - gdyby nie spamerzy, wciąż moglibyśmy cieszyć się sporą dowolnością w wybieraniu miejsc pozyskiwania odnośników. Ale za sprawą bezmyślnego linkowania, tych miejsc ciągle ubywa.

2 komentarze:

  1. W świetle aktualnych wytycznych Google, to co piszesz to prehistoria, obecnie można polecieć za wszystko i nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważ, że "aktualne wytyczne Google" mają się tak naprawdę nijak do tego, jak Google sobie radzi z sytuacją. Dzisiaj dyskutowaliśmy o tym w grupie na FB i okazało się, że większość wzruszyła ramionami i robi dalej to, co zawsze. Bo w końcu, jak sam piszesz, obecnie "można polecieć za wszystko i nic".

      Przedstawiłam swoją opinię związaną z tym, czego sama unikam. I mimo tych wszystkich burz, plag czy innych nieszczęść, jakie zapowiadał Matt i przeprowadzało Google, jakoś te moje prehistoryczne metody działają w praktyce - żadna z moich własnych stron w filtr nie wpadła (odpukać w niemalowane) i mają się nieźle.

      Usuń